W psychologii wyróżniamy cztery typy seryjnych morderców. Każdego z nich dzieli motyw i sposób działania, a także emocje, jakie toczą walkę w ich umyśle. Misjonarzem kieruje poczucie, iż jego działanie jest zgodne z wolą samego Boga, który uczynił go wybrańcem. Owy przestępca często postępuje brutalnie, a tożsamość ofiary nie ma dla niego większej wagi. Ważny dla niego jest jedynie cel, który musi osiągnąć. Wizjoner także stawia przed sobą zadanie, jakie musi zrealizować. Przeważnie jego ofiarami stają się prostytutki czy mniejszości etniczne, które nazywa "szkodnikami". Kieruje nim jednak tylko własny światopogląd. Wizjoner, w przeciwieństwie do misjonarza, jest w pełni świadomy swoich czynów. Hedonista jest najbardziej skomplikowanym z seryjnych morderców. Ofiarę życia pozbawia powoli, często w sposób brutalny. Pragnie zaspokoić swoje żądze, a także zaznać dawki adrenaliny. Hedoniści potrafią poszukiwać idealnej zdobyczy wiele dni, a nawet miesięcy. Czerpią z tego przyjemność, która jest ich motorem napędowym. Jeden z podtypów hedonistów, maniak władzy i mocy, przyjemność odczuwa dopiero wtedy, gdy ma pełną kontrolę nad ofiarą. Pragnie poczuć się kimś niemalże wszechmocnym. Ich wszystkich łączy jednak jedno słowo - śmierć. Wystarczy jeden ruch, by obudzić drzemiącą w nich bestię. Wtedy są już zdolni do wszystkiego, a jedynym możliwym końcem ich serii jest wpadnięcie w sidła wymiaru sprawiedliwości.
Nacio Maximiliano Chavarría był jednym z nich. W bezlitosny sposób pozbawił życia cztery młode kobiety. Ostatnią ofiarą stał się ojciec mężczyzny. Działał świadomie. Przez ponad pół roku widniał na liście nagroźniejszych przestępców, jakich poszukiwał Interpol. Doskonałe zorganizowanie i nadprzeciętna inteligencja pozwoliły mu na imponujące gierki ze śledczymi. Pozostawiał wskazówki, które miały udowodnić jego wyższość. Wygrywał. Nie pozostawił śladów aż do samego końca, tym samym stając się jednym z najgorszych snów międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości. Wpadł dopiero po zabójstwie własnego ojca. Jego sposób działania był całkowicie odmienny niż poprzednie mordy. Działał chaotycznie, emocjonalnie. Wydawał się zupełnie innym człowiekiem. Na rozprawie tłumaczył to jako "cel zlecony mu przez siły wyższe". Wielu psychologów nie wierzyło jednak w te tłumaczenia. Nie był on typem misjonarza. Uznano, iż był to najprostszy z możliwych scenariuszy obrony, jaki stosuje wielu morderców. Pragną oni przekonać sąd, że nie byli w pełni świadomi swoich czynów i właśnie w ten sposób uzyskać mniej surowy wyrok. W tym przypadku efekt stał się diametralnie odmienny od oczekiwanego. Chavarría po sześciu miesiącach procesu, który nazwano "cyrkiem medialnym", został skazany na dożywocie. Przewieziono go do La Santé, a więc więzienia położonego w czternastej dzielnicy Paryża, które słynie z rygoru i rekordowej liczby samobójstw. Osiemnastolatek natychmiast stał się miejscową gwiazdą. Pomimo braku potężnej muskulatury i kontaktów zyskał szacunek u innych osadzonych. Piekło stało się dla niego rajem. Niestety konflikt z przełożonymi sprawił, iż zaledwie trzy miesiące później wygrał darmową wycieczkę do Marsylii, gdzie osadzono go na dobre w Baumettes, które nosi niechlubny tytuł najgorszego więzienia w Europie. Tam spędził piętnaście lat swojego życia. Nie były to jednak wakacje. Fatalne warunki sanitarne, korupcja i przemocy stały się porządkiem dziennym. Strażnicy nie ukrywali zamiłowania do tortur. Chavarría niejednokrotnie gościł na salach więziennego szpitala. Przez te lata zmienił się nie do poznania. Nabrał mięśni, opanowania. Stał się człowiekiem, dla którego sumienie odeszło do lamusa. Do dziś jednak nikt nie był w stanie rozszyfrować jego psychiki. Podejmowało się tego wiele osób, lecz większość po spotkaniu z nim była bliska traumy. Był on doskonałym manipulatorem. Sposób działania, który pokochał już przed laty, dawał mu przewagę nad innymi. Szarmancki uśmiech i hiszpańska uroda zwiodły wiele osób, które naiwnie zaczęły mu wierzyć. Był potworem bez duszy, jakich mało nawet wśród seryjnych morderców.
Chloé La Brun - młoda studentka psychologii na Université de Paris V. Wychowana w Paryżu przez dwójkę cudownych ludzi pracujących w szpitalu miejskim. Odeszli oni niestety, gdy kobieta ukończyła zaledwie dziewięć lat. Zostali brutalnie zamordowani, a francuska policja do dnia dzisiejszego nie odnalazła sprawców. Francuska od zawsze słynęła ze swojego opanowania i nieśmiałości. Utrata rodziców w tak młodym wieku sprawiła, iż zdecydowała odizolować się od społeczeństwa. Nawet cioci Catherine, u której zamieszkała po śmierci rodziców, było trudno dotrzeć jej psychiki. Chloé z biegiem lat stawała się coraz bardziej nieznośna. Ucieczki z domu i towarzystwo podejrzanych ludzi były jej codziennością. Pragnęła akceptacji za wszelką cenę, co zakończyło się odwykiem. Po tym wydarzeniu młoda studentka psychologii stała się innym człowiekiem. Z małej chłopczycy wyrosła piękna kobieta. Burzliwe dzieciństwo skłoniło Chloé do zainteresowania się wymiarem sprawiedliwości. Podjęła naukę na jednym z najlepszych uniwersytetów w kraju. Kilka lat później poznała przystojnego Anglika, który wkrótce został jej narzeczonym. Kontrolowała każdy aspekt swojego życia. Stworzyła idealną historię zdającą się nie posiadać najmniejszych skaz. Perfekcja stała się jej priorytetem; czymś, co ceniła nad pozostałe wartości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz